Czy przy odnawianiu nieco bardziej wiekowych budynków trzeba stosować jakieś inne metody, niż przy nowocześniejszych domach?
Okazuje się, że tak - i nie chodzi tylko o różnice w konstrukcji, wymagające dopasowania prac naprawczych. Jedną z ważniejszych kwestii jest... grzyb. Podobno budynki starsze niż 30 lat z automatu kwalifikują się do odnowienia izolacji przeciwwilgociowej. Tylko nie wiem, czy chodzi o to że jeszcze w latach '80 i '90 prawie w ogóle jej nie wykonywano, czy po upływie 3 dekad każdy taki system hydroizolacyjny wymaga gruntownego odnowienia.
Ciekawe, prawda? Chyba wiem, o co chodzi z tymi trzema dekadami. Na osuszanie.info piszą, że mniej więcej tyle powinna wytrzymać warstwa izolacyjna, o ile została wykonana poprawnie.
No i przy założeniu, że nie doszło do jakiejś katastrofy: albo zalania przez sąsiada, albo jakiejś powodzi. Z takimi nagłymi sytuacjami nikt i nic sobie nie poradzi, nawet przy dobrym przygotowaniu - usuwanie skutków trochę potrwa i wtedy warto ponownie sprawdzić izolację przeciwwilgociową.
Usuwanie skutków zalania dobrze zacząć od prawidłowego osuszenia, a takie najlepiej zlecić profesjonalistom https://osusz.pl/osuszanie-po-zalaniu/