Jak sobie radzicie mieszkająć przy ruchliwej ulicy? Czytałam, że kluczową kwestią jest wybór okien
Witam,
pierwsze co trzeba zrobić, to zdjagnozować problem. Czy jest np. zbyt głośno przy otwartych czy zamkniętych oknach, czy może dźwięk nie jest problemem, tylko problemem są drgania (np. w postaci drgającego żyrandola czy obijających się o siebie szklanek) - ustalić co przeszkadza.
Następnie trzeba dobrać najskuteczniejsze i możliwie tanie rozwiązanie.
Pamiętam że mieliśmy taki problem, i okazało się że przy zamkniętych oknach problemem nie było słabe okno i cienka ściana, ale dźwięki wchodziły przewodem wentylacyjnym. Rozwiązaliśmy to za pomocą tłumika Isolgomma Sylencer. Ale u Pana może być coś zupełnie innego.
Nie wyobrażam sobie mieszkania przy ruchliwej drodze. To może być jedynie lokalizacja dla hotelu gdzie okna są cały czas zamknięte a wewnątrz pracuje tylko wentylacja i klimatyzacja. Nie da się na dłuższą metę tak mieszkać. Można oczywiście próbować: rolety zewnętrzne, zmiana wentylacji ale obniża to drestycznie komfort odpoczynku i mieszkania.
ja też nie lubię tych aut, które non stop jeżdża pod moim oknem, dlatego jak mam tylko okazję wyjeżdżam na wieś ... wiadome jednak, że nie zawsze to jest takie proste. Jeśli jednak pytasz co zrobić tu i teraz, to moim zdaniem warto postarać się o lepsze okna, są takie, które mało co przepuszczają i przez to życie u boku ruchliwej ulicy nie jest aż takie tragiczne
Zgadzam się w zupełności. Przez dwa lata miałam wątpliwą przyjeność mieszkać nie dość, że w wieżowcu, to jeszcze przy ruchliwej ulicy. Nie pomogły ani okna, ani rolety, ani mały klimatyzator. W lecie w mieszkaniu było około czterdziestu stopni, naet przez zamknięte okna czuć było spaliny, a gdy przejżdżał tir, drgały żyrandole. Na przeciwko bloku stała latarnia świecąca wpost w nasze okna, więc całą noc mieliśmy totalną jasność. Jedynym ratunkiem z opresji okazała się wyprowadzka.
Mieszkałam kiedyś w wieżowcu przy bardzo ruchliwej ulicy (ruch trochę zamierał w godzinach 1-5), do tego niedaleko szpitala, więc karetki było słychać o każdej porze dnia i nocy. Wcześniej mieszkałam w bardzo spokojnej okolicy, z niskim natężenim ruchu i myślałam, że będzie trudno mieszkać w takich warunkach, ale okazało się to kwestią przyzwyczajenia. Dobre okna + rolety wystarczyły, żeby we wnętrzu był spokój, a do wietrzenia wystarczyło kilka minut w ciągu godziny.
Szczelne okna wysokiej klasy to jedno. Istotą jest również odpowiedni montaż okien i i ch izolacja. Jeżeli zostanie to zrobione profesjonalnie problem z hałasem ulicznym powinien zostać rozwiązany.
wszystko zalerzy od czlowieka sa tacy co im szept przeszkadza a inni spią chocby sie walilo i paliło no i przyzwyczajenie robi swoje
Dokładnie - jedni potrafią głęboko spać mając pod oknami przystanek tramwajowy, inni zrywają się kiedy pies zaszczeka na drugim końcu osiedla
Nie każdy może mieszkać w cichej okolicy. Gdy nie mamy innego wyjścia może trzeba się przyzwyczaić. Dobre okna też pomagają w wyciszeniu. Gorzej jest gdy je otworzymy.
Nie chciałbym przy takiej ulicy mieszkać
Z hałasem można sobie poradzić, montując dobre okna dźwiękoszczelne. Przy remoncie wymieniliśmy stare okna na Schuco i teraz mamy w mieszkaniu zupełny spokój.
Dwie podstawowe kwestie:
1) Dobrej jakości okna, które ograniczą napływanie dźwięków otoczenia.
2) Wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła. Nie otwierasz okien w lecie, przez co nie wlatuje ci gorące powietrze, wskutek czego nie nagrzewają się pomieszczenia. Natomiast w zimie masz czyste powietrze, bez trującego smogu.
W mieszkaniu przy ruchliwej ulicy wiele osób może cierpieć z powodu zanieczyszczonego powietrza. Należy zadbać o odpowiedni system wentylacyjny, aby zapewnić sobie czyste powietrze w mieszkaniu. Dobrym rozwiązaniem będzie zamontowanie filtru kieszeniowego w systemie wentylacyjnym, takie filtry doskonale wchłaniają zanieczyszczenia. Nadają się nie tylko do mieszkań, ale także do warsztatów i hal produkcyjnych, w których wytwarzane są zanieczyszczenia.
Oj, to może być problem. Ja też mieszkam przy jednej z głównych ulic i obok mam szkołę. To sobie wyobraźcie...